sobota, 22 stycznia 2011
kto mnie woła
w sztuce piękno jest delikatne, subiektywnie uchwytne i bardzo naturalne, w życiu przyszedł taki moment, gdy mogę zdecydować kim chcę być: znawczynią sztuki czy wyznawczynią piękna? coraz częściej mam wątpliwości że można to pogodzić. zawsze któraś ze stron musi dominować, nawet gdy się do tego nie przyznamy i nie damy po sobie poznać. kimże jest sławny pan profesor, wielkie guru otaczającej mnie nauki: mężczyzną kochającym muzykę tak bardzo, że poznał ją od każdej strony, czy uwikłanym w sidła nauki, tytułów i prestiżu emerytowanym miłośnikiem piękna?
cóż ja słyszę w tym wszystkim, co mogę wyodrębnić podzielić wskazać zanalizować? cichy szum subtelnych gestów, miękkich ruchów, delikatnych jak najdelikatniejszy powiew wiatru, błyskotliwe idealnie splecione dźwięki, barwę czystego geniuszu i piękno ludzkiej duszy, taniec i muzykę w całkowitej harmonii...?
Opera Wrocławska, 25 lutego, godzina 19:00. Dziadek do orzechów Piotra Czajkowskiego
balet w 2 aktach, muzyka z CD
(oj Piotrze, wielka szkoda, że znów Cię nikt nie ożywi....)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz