kultur i fetyszy kołakowskiego nie jestem w stanie przełknąć dzisiaj. co dziwne, lektura tego jakże głęboko filozoficznego tekstu wzbudza we mnie chęć i potrzebę oderwania się i czynienia najbardziej przyziemnych rzeczy jakie mogę czynić w ogóle. to chyba niezbyt dobrze. zastanawiam się czasami czy przypadkiem nie jestem zatruta, jakąś dziwną niesubstancjonalną substancją, która wywołuje we mnie napływ goryczy w kontakcie z pewnymi mechanizmami, takimi jak nadmierne nastroje patetyczne...i tu się przykłady kończą,bo tak naprawdę nie będę na siłę uogólniała źródeł moich irytacji, nie napiszę również: Gosiu, wkurwiasz mnie bo palce prawej ręki wystawiasz za bardzo w prawo, Piotrusiu nie znoszę jak zadzierasz wciąż nosa przez co wydaje sie być on większy niż w rzeczywistości( a w rzeczywistości wiadomo że jest ogromny), Olu i Karolu- dajcie sobie siana i darujcie wzniosłe komentarze gdzie się da. no nie. tego nie zrobię, bo ani Gosia,ani Piotruś, Ola Karol, Monika żona Tadzika i Tadzik z nią razem nie docenią mojej bardzo szczerej uwagi! dzisiaj szczerość to kurestwo. i się nie udało, miało być bez przekleństw.
żyje tylko po to by przeżywać piękno. a dla mnie piękno ma naprawdę różne oblicza. wszystkie one są szczere i prawdziwe, bo wszystko co płynie z serca obroni się samo.
(więc Kasiu Basiu Tadku niejadku-nie staraj się tak bardzo, a tak szczerze, to po prostu przestań się starać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz