czwartek, 22 października 2009

codziennie jak jeżdżę empekiem rano i multum masa dzieci wsiada do pojazdu, słyszę najciekawsze rozmowy świata. szyfry których nigdy nie zrozumiem, rozkminy których nigdy nie pojmę. świat dzieciaka sięgającego mi do bioder zaczyna i kończy się w komputerze. ba, takie dziecko nawet ma naszą klasę! naszą klasę ma do cholery, bo może zapomni o dawnych znajomych ze szkoły, których zna zaledwie dwa miesiące, ale to nic! albo dziewczynki, które gimnazjum rozpoczęły jedną nogą za progiem szkoły, a już wydaje im się, że "te rzeczy" które to "tamten tamtej na gg wypisuje" to są oczywiście o "jednym", bo faceci tylko o jednym myślą. faceci, moi drodzy! moment przejściowy, gdy chłopaczek zaczyna myślec o seksie i podglądac erotica in the interneta nazwac trzeba efektem szczylstwa. aż się smutno robi rano w empeku....
najsmaczniejszą rzeczą, jaką ostatnio spróbowałam, jest sok pomidorowy. to mój prywatny wierzchołek góry lodowej, a spróbowanie wszystkich rodzajów- prywatne wyzwanie. po nocach śnią mi się najróżniejsze dziwactwa i pokręcone rzeczy. no i nadal najmocniej przyswajalnym kawałkiem kawałka jest the prodigy. ta miłośc trwa wiecznie
no i ten, kablówa w domu, mój dom w walce z uprzedzeniami i w przymierzu ze słabościami radzi sobie świetnie.
i teraz jestem fanką bułek z serem, jem co sobota i popijam kawą.
miałam ochotę na więcej wzniosłości, a tu taka oto niespodzianka..
..
....miłego weekendu :)

Brak komentarzy:

O mnie

Moje zdjęcie
piszę ile chcę! ale tylko do 1200 znaków.