może warto pewne sprawy tłumaczyc w sposób prosty. może najlepiej bym zrozumiała coś po prostu, że najwidoczniej ja nie umiem życ dobrze, że każde 'dobrze' rozbijam na mniejsze części i składam od nowa, i szukam dziury w całym. są tacy ludzie na ziemi, którzy nie dorośli do tego by życ spokojnie, by byc szczęsliwym i zaakceptowac brak problemów. najwidoczniej należę do tych ludzi. czasem żałuję, że tak szybko zobaczyłąm, jak wiele potrzeba by osiągnąc ten mały punkcik jakim jest szczyt szczęścia, na tyle mi to zepsuło życie, że nie umiem, najnormalniej na świecie nie umiem zaufac szczęściu. to jak droga do samozagłady... coraz częściej wydaje mi się że to nieświadomośc góruje nad świadomością, bo ta druga, w przeciwieństwie do pierwszej, nieumiejętnie używana, zasmuca nas na prawie każdym kroku...
niedziela, 20 września 2009
może warto pewne sprawy tłumaczyc w sposób prosty. może najlepiej bym zrozumiała coś po prostu, że najwidoczniej ja nie umiem życ dobrze, że każde 'dobrze' rozbijam na mniejsze części i składam od nowa, i szukam dziury w całym. są tacy ludzie na ziemi, którzy nie dorośli do tego by życ spokojnie, by byc szczęsliwym i zaakceptowac brak problemów. najwidoczniej należę do tych ludzi. czasem żałuję, że tak szybko zobaczyłąm, jak wiele potrzeba by osiągnąc ten mały punkcik jakim jest szczyt szczęścia, na tyle mi to zepsuło życie, że nie umiem, najnormalniej na świecie nie umiem zaufac szczęściu. to jak droga do samozagłady... coraz częściej wydaje mi się że to nieświadomośc góruje nad świadomością, bo ta druga, w przeciwieństwie do pierwszej, nieumiejętnie używana, zasmuca nas na prawie każdym kroku...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz