niedziela, 25 stycznia 2009

dzisiaj rano skasował mi się post nad którym siedziałam z kilkanaście minut. alllleeeee prawdziwy harcerz się nie poddaje, tak? nono, poczyniłam pierwsze kroki przygotowań do wtorkowego wyjazdu, włożyłam ciemne rzeczy do pralki;] po weekendzie skrajności, wieczorze z bólem brzucha i kimś uwielbianym obok, po niedzieli dniu beznadziei, po 1 litrze soku jabłkowego na dzienny posiłek czuję się całkiem ok. mam nawet energię by pójśc na górę po jakiś pierdół. właśnie wypity ostatni łyk soku, nie piłam dzisiaj kawy nawet. ale wczoraj piłam pyyyyyyyyyyyyyyszną, z lodami, ajajajajajajajajajajajajajaj



słucham sobie remixów maaaasterkraftaa i bez bicia przyznaję, że są świetne, ale niestety, Błażej powiedział że już nie jestem rastamanem. ale kijowy ze mnie harcerz ;o

Brak komentarzy:

O mnie

Moje zdjęcie
piszę ile chcę! ale tylko do 1200 znaków.