piątek, 29 lutego 2008

bounty

Siedzę sobie, godzina 21, radio namber tri umila mi ten czas. Muszę i chcę przyznać, że ten dzień był bardzo miły, tak, w szkole nawet ok, a potem baaardzo miło było w bardzo głupkowatym i prześwietnym towarzystwie Olki szorować suwalskie chodniki. To naprawdę miłe, gdy możesz przebywać z kimś, z kim nie krępujesz się robić najmniej rozsądne i mądre rzeczy, jakie normalnie robisz. Wielkie joł dla Ciebie Olka, mimo że nie masz internetu ; )
W życiu jak się coś zacznie, to zazwyczaj kiedyś tam się kończy. Końce są przykre, ale gdy sam decydujesz o tym, że coś przerywasz, liczyć mozesz na to, że mimo wszystko to dobra decyzja. Ostatno coraz więcej spraw i rzeczy po prostu kończę... Z tym że nie zaczynam nowych : )

Rynek Kościuszki 17 w Białymstoku- jutrzejszy gastronomiczny orgazm,mmm.

Cholera, myślałam że zasada- 'nastawisz się na kogoś-niepowodzenie, nie nastawisz się w ogóle- same powodzenia,lecz niechciane'- ma rację bytu. Obecnie powiem tak- rację bytu ma zasada- 'lubisz kogoś nawet mocno, ale tylko lubisz- licz się z tym,że kiedyś radykalnie zmienisz zdanie'. Ojacie. Kolejny problem?

I stała się rzecz niesłychana, pani zabiła pana, a Emm znalazła batona którego szukała na drugim końcu Polski! leżał w szafce,głupek jeden...szczęśliwie.

och i ach : )

2 komentarze:

Adrian pisze...

Nie no Aleksis wymiata.

Anonimowy pisze...

kochamy swinskie i bezczelne zachowania czujac sei przy tym wysmienicie ;)))

O mnie

Moje zdjęcie
piszę ile chcę! ale tylko do 1200 znaków.